




















Od kilku dni w mieście Londyn pada i pada. Pada na ten przykład tak, że małżonce osobistej skuter zalało i maszyna posłuszeństwo na czas jakiś wypowiedziała.
Przemoczone buty, przemoczone palta, przemoczone nawet i porcięta. No to może coś mniej pochmurnego? Służę uprzejmie. Garść obrazków z sobotniego leniuchowania w przydomowym ogródku. Bo w sobotę, jak Szanowne Państwo widzi, nie padało nic a nic.
No i jeszcze wiadomość z ostatniej chwili: Dzisiaj mija moja 40-dniowa dieta. I choć przez ostatnie dni pozwalałem sobie na nieco więcej (przedwczoraj wino pyszne czerwone, wczoraj piwo jeszcze pyszniejsze) waga wskazuje 14kg obywatela mniej. Czuję się więcej niż wybornie i z takim właśnie nastawieniem rozpoczynam drugą odsłonę mojego planu. Szczegóły wkrótce...
5 komentarzy:
jakie cudne zdjęcia!
p.s. gratuluję wyróżnienia... :) to naprawde duze osiagniecie...
pozdrawiam
zdjęciami się zachwycam co chwila, ale teraz doszła do tego ta cud dieta ... 14 kg mniej? Co to za cud dieta? :)Ja też chcę.
Pozdrawiam
Virginia
Gratuluje wytrwalosci, ciekawa jestem, jaki bedzie dalszy ciag diety cud:))) pozdrawiam i milego dzionka zycze!:)Agusia(rowniez z wysp)
ostrzegam przed efektem jo-jo przy tak dużym spadku wagi....
noo...trzeba się strasznie pilnować..
Prześlij komentarz