Na dobry początek:

[Miś nadaje na poczcie telegram]

Kobieta na poczcie: Ro-mecz-ku! Przy-jazd nie-ak-tu-alny! Ca-łuję! Rysiek.

Miś (do Oli): Bardzo żałuję. Nie chodzi mi o mnie... Chciałem żebyś zagrała u Romka.

Ola: Misiu! Misiu, wymyśl coś! Ty jesteś taki mądry!

Kobieta na poczcie: Nie mogę wysłać tej depeszy! Nie ma takiego miasta - Londyn! Jest Lądek, Lądek Zdrój, tak...

Miś: Londyn - miasto w Anglii.

Kobieta na poczcie: To co mi pan nic nie mówi?!

Miś: No mówię pani właśnie.

Kobieta na poczcie: To przecież ja muszę pójść i poszukać, zobaczyć gdzie to jest. Cholera jasna...

***
Jaki będzie ów blog? Pojęcia większego nie mam.
Na pewno jednak znajdzie się tu co nieco o:
a/ Londynie (bo taki tytuł byłem obrałem)
b/ Polakach (bo jakoś tu, nad Tamizą, dużo nas, oj dużo)
c/ Moich z aparatem zmaganiach
d/ Oliwce (bo to moja muza, nie tylko zresztą fotograficzna)
Dziękuję za wypowiedź pierwszą. Niestety nie ostatnią.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
wegedzieciak.pl

środa, 8 października 2008

Obrażony brukowiec


„Fakt” przekonuje, że angielski sędzia obraził wszystkich Polaków. Tabloid kipi ze złości i domaga się publicznych przeprosin. Jakby co, mnie przepraszać nie trzeba.

Ogromny tytuł na pierwszej stronie: „Skandal w sądzie! Angielski sędzia obraża
Polaków!”. „Jak on tak mógł!” – zaczyna swój wielce dowcipny tekst sztandarowy polski brukowiec. Dalej jest jeszcze lepiej: „Karygodny atak angielskiego sędziego na Polaków z Wysp Brytyjskich i na cały naród polski. Przedstawiciel brytyjskiego wymiaru sprawiedliwości miał śmiałość nazwać wszystkich nas pijakami. To krzywdzące uogólnienie, za które sędzia Peter Hoffman powinien przeprosić. Żądamy tego z całą mocą!”. Niech moc będzie z wami! – chciałoby się odpowiedzieć dziennikarskiej braci i puknąć się znacząco w głowę.

„Skandal w sądzie!” rychło zamieściły także największe portale internetowe w Polsce. Tu i ówdzie słychać już brzęk dobywanych szabelek...

O co to tabloidowe poruszenie? Otóż w angielskim Leeds sędzia skazał 32-letniego Rafała Ch. na 7,5 roku pozbawienia wolności, za ugodzenie nożem rodaka. Jak do tego doszło? Umówmy się szczerze: dość nietypowo. A było to tak. Daniel F. razem z bratem wdrapał się po rynnie do mieszkania wynajmowanego przez Rafała Ch. Wygimnastykowani bracia po rzeczonym wdrapaniu rychło przystąpili do… wyjadania jedzenia z lodówki. Niestety głodnych akrobatów przyłapał obywatel Rafał Ch. Właściciela lodówki na ów niecodzienny widok gwałtownie „zalała krew” (tak zeznał przed sądem). Pech chciał, że owego feralnego dnia, krew obywatela Ch. zawierała spore ilości alkoholu. Pijany rodak chwycił więc nóż i wbił go w plecy obywatela F. (poszkodowany na szczęście przeżył).

Sędzia Peter Hoffman uznał, że Rafał Ch. działał z rozmysłem, a jego stan upojenia miał istotny wpływ na przebieg incydentu. Przedstawiciel wymiaru sprawiedliwości był łaskaw jeszcze dodać, że „pijaństwo jest częścią kultury przynajmniej niektórych członków polskiej społeczności”. I oto właśnie cały raban.

„To niewyobrażalne, że człowiek, który ma reprezentować majestat prawa, śmiał wystawić tak niegodziwą ocenę naszemu narodowi przy okazji wydawania wyroku na jednego polskiego bandziora” – ekscytuje się polski brukowiec.

W swojej zapalczywości dziennikarze tabloidu nie zauważyli jednak, że sędzia użył zgrabnego i jakże przecież prawdziwego sformułowania „przynajmniej niektórych”. Brukowiec widzi to jednak inaczej i pisze, że „wśród Polonusów aż wrze z oburzenia”. I znowu nieporozumienie. Wrze nie z oburzenia, a z rozbawienia. Śmiejemy się (niżej podpisany wraz z grupą przyjaciół) nie ze słów sędziego, ale z idiotycznej akcji pt. „Żądamy przeprosin narodu polskiego za szkalującą wypowiedź!”.

Niestety idiotyczny apel brukowca znalazł już poparcie szacownego Zjednoczenia Polskiego w Wielkiej Brytanii. „Sędzia wygłosił niedopuszczalny komentarz. Musi wycofać krzywdzące nas uwagi. Powinien też być skarcony przez brytyjskie ministerstwo sprawiedliwości” – żąda Wiktor Moszczyński ze Zjednoczenia Polskiego. Tylko skarcony? Panie Wiktorze, co tak łagodnie?! Wybatożyć, worek pokutny założyć i do Lichenia na kolanach dziada wysłać! Jak karać, to karać!

***
Czy się to komuś podoba czy nie prawdą, niestety, jest, że „pijaństwo jest częścią kultury przynajmniej niektórych członków polskiej społeczności”. Niemal każdego dnia mijam w Ravenscourt Park owych „niektórych członków”. Innych „niektórych członków” widzę czasem w okolicach Polskiego Ośrodka Społeczno-Kulturalnego, z „niektórymi członkami” mam także nieprzyjemność podróżowania autobusem linii 207.

Wypowiedzią angielskiego sędziego nie czuję się urażony, bo jego słowa nie były skierowane do mnie. Nie były również skierowane do tysięcy innych Polaków w Wielkiej Brytanii. „Fakt” wie jednak lepiej. Nie pierwszy zresztą raz.

***
A na zdjęciu: panna pogodynka w plenerze. Znaczy się aż trudno w to uwierzyć, ale w Londynie pada deszcz… Oliwa zasadniczo zaskoczona.

4 komentarze:

Kasia pisze...

Alez sie obsmialam :) Zasadniczo faktu nie czytam, podobnie jak Suna czy Maila, ktore serwuja podobne atrakcje, tylko w druga strone. Znaczy sie, oni by zapewne napisali, ze sedzia wreszcie powiedzial prawde: wszyscy Polacy to pijacy i jeszcze mordercy ;)

Anonimowy pisze...

matko! o co ten raban? kazdy brukowiec publikuje takie rzeczy. musze przyznac, ze nie rozumiem tej tendecji napadania przez Ciebie na polskich dziennikarzy (juz kilka poprzednich wpisow w tym stylu). bylo Ci zle w Polsce, pokazales to nogami - "odchodzac" z kraju, wiec po co to biczowanie? niektore wpisy ciekawe, szkoda ze sa takie, ktore trafiaja w tak nudny, znany i od lat wyekspolatowany temat utyskiwania na kraj nad Wisla i jego mieszkancow. malo odkrywcze

TataOliwki pisze...

Nie znasz mnie kolego/koleżanko więc mnie nie oceniaj. Piszesz "Było Ci żle w Polsce" - A skąd to możesz wiedzieć jak mi było w Polsce? Bo właśnie było mi bardzo dobrze :)

Nie widzę jednak powodu, by tłumaczyć dlaczego jestem teraz tu, a nie tam :)

A dziennikarzy nie napadam tylko komentuję ich głupie tudzież niesprawiedliwe oceny. I tyle.

Serdeczności

Anonimowy pisze...

207 to moja ulubiona linia, szczegolnie w godzinach okolo-wieczornych.

Porankiem preferuje Overground, mozna sie dowiedziec duzo ciekawych rzeczy, np. jak ugotowac obiad dla 4 osob za 2.50