Na dobry początek:

[Miś nadaje na poczcie telegram]

Kobieta na poczcie: Ro-mecz-ku! Przy-jazd nie-ak-tu-alny! Ca-łuję! Rysiek.

Miś (do Oli): Bardzo żałuję. Nie chodzi mi o mnie... Chciałem żebyś zagrała u Romka.

Ola: Misiu! Misiu, wymyśl coś! Ty jesteś taki mądry!

Kobieta na poczcie: Nie mogę wysłać tej depeszy! Nie ma takiego miasta - Londyn! Jest Lądek, Lądek Zdrój, tak...

Miś: Londyn - miasto w Anglii.

Kobieta na poczcie: To co mi pan nic nie mówi?!

Miś: No mówię pani właśnie.

Kobieta na poczcie: To przecież ja muszę pójść i poszukać, zobaczyć gdzie to jest. Cholera jasna...

***
Jaki będzie ów blog? Pojęcia większego nie mam.
Na pewno jednak znajdzie się tu co nieco o:
a/ Londynie (bo taki tytuł byłem obrałem)
b/ Polakach (bo jakoś tu, nad Tamizą, dużo nas, oj dużo)
c/ Moich z aparatem zmaganiach
d/ Oliwce (bo to moja muza, nie tylko zresztą fotograficzna)
Dziękuję za wypowiedź pierwszą. Niestety nie ostatnią.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
wegedzieciak.pl

czwartek, 7 maja 2009

Nikt nie jest nielegalny!





























Wespół z panną Oliwą wybrałem się na poniedziałkowy marsz solidarności z nielegalnymi imigrantami przebywającymi na terenie Wielkiej Brytanii. Kilkunastotysięczny roztańczony i rozkrzyczany tłum zachwycił Oliwkę znacznie.

„Strangers into Citizens” to społeczna kampania, której celem jest zalegalizowanie pobytu imigrantów spoza Unii Europejskiej po czterech latach zamieszkiwania na terenie Wielkiej Brytanii (pod warunkiem wykazania się znajomością języka, udokumentowaną pracą i niekaralnością). Austen Ivereigh, pomysłodawca akcji mówił, że pierwszy marsz wsparcia dla nielegalnych imigrantów miał miejsce w roku 2007. Od tego czasu odbyło się już wiele debat parlamentarnych w tej sprawie. Niestety krzywdzące prawo nadal nie zostało zmienione.

Według London Citizens – organizatora akcji, procedura legalizacji pobytu obejmowałaby nawet 450 tys. osób. Wszyscy oni są dziś zagrożeni deportacją, nie mają też prawa pracy, a więc są narażeni na wyzysk (ponad 5 lat temu w podobnej sytuacji było przecież wielu z nas, Polaków...).

Podczas wiecu solidarności z nielegalnymi imigrantami na Trafalgar Square powiewały flagi kilkudziesięciu krajów, w tym także i te w barwach biało-czerwonych. Członkowie i sympatycy Stowarzyszenia Poland Street nie tylko manifestowali swoje poparcie dla postulatów London Citizens, ale także zachęcali Polaków do wzięcia udziału w zbliżających się wyborach do Parlamentu Europejskiego.

Podczas poniedziałkowego wiecu do uczestników przemawiali duchowni katoliccy i anglikańscy oraz rabin i imam. Entuzjastycznie został również przyjęty występ formacji Asian Dub Foundation, której muzycy słyną z zaangażowania w sprawy społeczne. „Nikt nie jest nielegalny!” – skandowali ze sceny artyści. Oby poglądy muzyków podzielili też w końcu brytyjscy politycy…

3 komentarze:

marek pisze...

gratuluje bardzo dobrych fot.

TataOliwki pisze...

Dziękuję bardzo :)
Serdeczności!

Linkowany pisze...

Jak marek napisał, faktycznie fotki bardzo dobre.