Na dobry początek:
[Miś nadaje na poczcie telegram]
Kobieta na poczcie: Ro-mecz-ku! Przy-jazd nie-ak-tu-alny! Ca-łuję! Rysiek.
Miś (do Oli): Bardzo żałuję. Nie chodzi mi o mnie... Chciałem żebyś zagrała u Romka.
Ola: Misiu! Misiu, wymyśl coś! Ty jesteś taki mądry!
Kobieta na poczcie: Nie mogę wysłać tej depeszy! Nie ma takiego miasta - Londyn! Jest Lądek, Lądek Zdrój, tak...
Miś: Londyn - miasto w Anglii.
Kobieta na poczcie: To co mi pan nic nie mówi?!
Miś: No mówię pani właśnie.
Kobieta na poczcie: To przecież ja muszę pójść i poszukać, zobaczyć gdzie to jest. Cholera jasna...
***
Jaki będzie ów blog? Pojęcia większego nie mam.
Na pewno jednak znajdzie się tu co nieco o:
a/ Londynie (bo taki tytuł byłem obrałem)
b/ Polakach (bo jakoś tu, nad Tamizą, dużo nas, oj dużo)
c/ Moich z aparatem zmaganiach
d/ Oliwce (bo to moja muza, nie tylko zresztą fotograficzna)
Dziękuję za wypowiedź pierwszą. Niestety nie ostatnią.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Ostatnio miałem chandrę. Mówią, że na chandrę dobry jest pub. Dwa razy nie trzeba mi powtarzać…
Pub był więcej niż uroczy. Chociażby dlatego, że połączony był (znaczy jest nadal) z niewielkim teatrem. Lubię takie miejsca. Na ścianach stare fotografie aktorów, nad barem teatralne reflektory, na półce zaś żubrówka.
Wszedłem tam tylko na jedno piwo. No, ale kiedy przyuważyłem trunek z kuszącym źdźbłem trawy, zostałem na nieco dłużej. A jak zostałem, to i poznałem Panią T.
Pani T. (wszyscy mówią na mnie „T.” – powiedziała) przedzierała bilety na rozpoczynające się właśnie przedstawienie, a ja poiłem chandrę kolejną szklaneczką swojskiego trunku. No i tak się poznaliśmy.
Z każdą kolejną szklaneczką, mój angielski stawał się lepszy i jeszcze lepszy bardziej. Znaczy się odnalazłem najefektywniejszy sposób nauki. T. polskiego uczyć się nie chciała. Pewnie dlatego, że nie piła żubrówki. Ma czego żałować.
I to w zasadzie tyle.
2 komentarze:
Teraz rozumiem czemu u mnie nie teges z tym angielskim - ja nie do tej szkoły chodzę!
Chyba pora zmienić sposób nauki angielskiego
Prześlij komentarz