Mijam obrośnięty rusztowaniami dom. Na górze pracownik pierwszy, na dole drugi. Albo odwrotnie. Rozmowa:
- Eeee!
- Noo?
- Kurwa!
- Okej, okej!
- Nie okej, tylko kurwa rzucaj!
- No czekaj, kurwa!
- Ile, kurwa, mam czekać?!
- A to spierdalaj!
- Sam spierdalaj!
Panowie w pokorze rozchodzą się do własnych zajęć. Nic nie zostało rzucone, nic też nie zostało złapane. Co to kurwa mogło być?
Na dobry początek:
[Miś nadaje na poczcie telegram]
Kobieta na poczcie: Ro-mecz-ku! Przy-jazd nie-ak-tu-alny! Ca-łuję! Rysiek.
Miś (do Oli): Bardzo żałuję. Nie chodzi mi o mnie... Chciałem żebyś zagrała u Romka.
Ola: Misiu! Misiu, wymyśl coś! Ty jesteś taki mądry!
Kobieta na poczcie: Nie mogę wysłać tej depeszy! Nie ma takiego miasta - Londyn! Jest Lądek, Lądek Zdrój, tak...
Miś: Londyn - miasto w Anglii.
Kobieta na poczcie: To co mi pan nic nie mówi?!
Miś: No mówię pani właśnie.
Kobieta na poczcie: To przecież ja muszę pójść i poszukać, zobaczyć gdzie to jest. Cholera jasna...
***
Jaki będzie ów blog? Pojęcia większego nie mam.
Na pewno jednak znajdzie się tu co nieco o:
a/ Londynie (bo taki tytuł byłem obrałem)
b/ Polakach (bo jakoś tu, nad Tamizą, dużo nas, oj dużo)
c/ Moich z aparatem zmaganiach
d/ Oliwce (bo to moja muza, nie tylko zresztą fotograficzna)
Dziękuję za wypowiedź pierwszą. Niestety nie ostatnią.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Kobieta na poczcie: Ro-mecz-ku! Przy-jazd nie-ak-tu-alny! Ca-łuję! Rysiek.
Miś (do Oli): Bardzo żałuję. Nie chodzi mi o mnie... Chciałem żebyś zagrała u Romka.
Ola: Misiu! Misiu, wymyśl coś! Ty jesteś taki mądry!
Kobieta na poczcie: Nie mogę wysłać tej depeszy! Nie ma takiego miasta - Londyn! Jest Lądek, Lądek Zdrój, tak...
Miś: Londyn - miasto w Anglii.
Kobieta na poczcie: To co mi pan nic nie mówi?!
Miś: No mówię pani właśnie.
Kobieta na poczcie: To przecież ja muszę pójść i poszukać, zobaczyć gdzie to jest. Cholera jasna...
***
Jaki będzie ów blog? Pojęcia większego nie mam.
Na pewno jednak znajdzie się tu co nieco o:
a/ Londynie (bo taki tytuł byłem obrałem)
b/ Polakach (bo jakoś tu, nad Tamizą, dużo nas, oj dużo)
c/ Moich z aparatem zmaganiach
d/ Oliwce (bo to moja muza, nie tylko zresztą fotograficzna)
Dziękuję za wypowiedź pierwszą. Niestety nie ostatnią.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
wtorek, 20 grudnia 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
5 komentarzy:
Jak dotychczas najlepszy wpis na blogu, tylko szkoda , ze nie Twoj....
Bart
Ale się uśmiałam :) "Dowcipny" i "błyskotliwy" jest także komentarz Barta. Zawsze mnie zastanawia po jaką cholerę ludzie, którzy nie mają nic do powiedzenia, jednak próbują coś powiedzieć/napisać. Nie przejmuj się TatoOliwki i rób swoje. Pozdrawiam, Ola.
No przecież Olu nie przejmuję się nic, a nic! No bo i czym tu się przejmować? Serdeczności!
A tak , przy okazyi, Wszystkiego Najlipszego na zblizajace sie do Skarbnika.
Bart.
PS. Chyba sie nie obrazil.
No gdzieżbym śmiał, kumie!
Prześlij komentarz