Na dobry początek:

[Miś nadaje na poczcie telegram]

Kobieta na poczcie: Ro-mecz-ku! Przy-jazd nie-ak-tu-alny! Ca-łuję! Rysiek.

Miś (do Oli): Bardzo żałuję. Nie chodzi mi o mnie... Chciałem żebyś zagrała u Romka.

Ola: Misiu! Misiu, wymyśl coś! Ty jesteś taki mądry!

Kobieta na poczcie: Nie mogę wysłać tej depeszy! Nie ma takiego miasta - Londyn! Jest Lądek, Lądek Zdrój, tak...

Miś: Londyn - miasto w Anglii.

Kobieta na poczcie: To co mi pan nic nie mówi?!

Miś: No mówię pani właśnie.

Kobieta na poczcie: To przecież ja muszę pójść i poszukać, zobaczyć gdzie to jest. Cholera jasna...

***
Jaki będzie ów blog? Pojęcia większego nie mam.
Na pewno jednak znajdzie się tu co nieco o:
a/ Londynie (bo taki tytuł byłem obrałem)
b/ Polakach (bo jakoś tu, nad Tamizą, dużo nas, oj dużo)
c/ Moich z aparatem zmaganiach
d/ Oliwce (bo to moja muza, nie tylko zresztą fotograficzna)
Dziękuję za wypowiedź pierwszą. Niestety nie ostatnią.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
wegedzieciak.pl

wtorek, 23 lutego 2010

Wesołe jest życie...







Powiedzmy to wprost: Ciotka Ola dzierlatką już nie jest. Ruchy jakby wolniejsze i mniej pewne. Czasami skrzyknie coś w kości, czasami o czymś zapomni. No cóż, natury oszukać się nie da.

Lekko przygarbieni, markotni i zgorzkniali zasiedliśmy więc przy domowym stole, by przy ziołowych naparach zadumać się nad kolejną rocznicą urodzin Cioteczki. Była muzyka z patefonu, były inhalacje, były lekkostrawne jarzyny.

No a potem Cioteczka natarła się amolem i zasnęła w wiklinowym fotelu. Życie…

4 komentarze:

zośka pisze...

A nalewka? U takich ciotek zawsze jest nalewka!

zuzamoll pisze...

...ciotka Ola ladnie wyglada w tych dluzszych wlosach...kobieco :)

TataOliwki pisze...

Nalewka? Nalewka? - Ach, tak nalewka! Była, oczywiście, że była!

Kobieco, powiadasz? Przekażę...

Tabdel pisze...

Cioteczka niczego sobie ;-)wyglada kwitnaco hehehe