Na dobry początek:

[Miś nadaje na poczcie telegram]

Kobieta na poczcie: Ro-mecz-ku! Przy-jazd nie-ak-tu-alny! Ca-łuję! Rysiek.

Miś (do Oli): Bardzo żałuję. Nie chodzi mi o mnie... Chciałem żebyś zagrała u Romka.

Ola: Misiu! Misiu, wymyśl coś! Ty jesteś taki mądry!

Kobieta na poczcie: Nie mogę wysłać tej depeszy! Nie ma takiego miasta - Londyn! Jest Lądek, Lądek Zdrój, tak...

Miś: Londyn - miasto w Anglii.

Kobieta na poczcie: To co mi pan nic nie mówi?!

Miś: No mówię pani właśnie.

Kobieta na poczcie: To przecież ja muszę pójść i poszukać, zobaczyć gdzie to jest. Cholera jasna...

***
Jaki będzie ów blog? Pojęcia większego nie mam.
Na pewno jednak znajdzie się tu co nieco o:
a/ Londynie (bo taki tytuł byłem obrałem)
b/ Polakach (bo jakoś tu, nad Tamizą, dużo nas, oj dużo)
c/ Moich z aparatem zmaganiach
d/ Oliwce (bo to moja muza, nie tylko zresztą fotograficzna)
Dziękuję za wypowiedź pierwszą. Niestety nie ostatnią.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
wegedzieciak.pl

piątek, 4 grudnia 2009

Kino na dobry dzień



Bardzo lubię oglądać filmy. Mam nadzieję, że Szanowne Państwo również. Jeśli tak, to z radością niekłamaną zapraszam do pierwszej odsłony „Kina na dobry dzień”. W naszym kąciku kinematograficznym serwować będziemy wyłącznie (nadzieja pierwsza) filmy inteligentne i wielce pogodne. I choć krótkie, to (nadzieja druga) wystarczą, by w nastrój zasadniczo optymistyczny widownię wprowadzić. Popcornu, póki co, nie podajemy. Akcja!

7 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Brilliant!
Nin

Anonimowy pisze...

:))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))

zośka

duża broda pisze...

no piękne.............

Bartek pisze...

No Kumie,
Wiecej mi tu takich, moga byc pelnometrazowe tyz. Co jak co , ale o filmach o ty trochu wiesz....
Bartek L.

Bartek pisze...

Pozwol, Kumie, zem odpowiem innym .... lepszy, moim zdaniem.... (czeski!) http://www.youtube.com/watch?v=g28O0NhTWbE&feature=related

Anonimowy pisze...

przejrzałem kilka tych zapisków. i jakby tu powiedzieć... po co ludzie zamieszczają takie bzdury w sieci? no, istnieje towarzystwo wzajemnej adoracji i potrzeba ekshibicjonizmu. Teksty beznadziejne, pisane z jakąś tezą, przypominają niezręczne wypracowania. i te figury językowe, niby takie stylowe. stylowe, jak III program PR. kto tego słucha, ten wie. ten wien, że jest to megakomercja (producenci typu piotr i wojciech waglewscy) ukryci pod kostiumem sztuki. o gustach się nie dyskutuje, więc poleceń muzycznych kolegi nie będę komentować. zapewne świat o nich słyszał, a na giełdach muzycznych wymienieni artyści wyznaczają trendy. no dobra, starczy. obiecuję, że jeszcze raz wejdę na tę stronę, żeby zobaczyć czy się autor jakoś odniósł. myślę, że nie. że zmobilizuje familię, żeby pisała. to tyle.

TataOliwki pisze...

Państwo, jak widzę z projekcji zadowolone. Znaczy się za bilety zwracać nie musimy...

Kumie Bartku! - No to żeś Pan piękną ripostę zaproponował. Urocze!

Anonmowy - ale do czego tu się odnosić? Koleżanka Mamoniowa prosiła, żeby koledze przekazać, że „nikt tu nikogo pod pistoletem nie zatrzymuje, wprost przeciwnie”…

Serdeczności!