Na dobry początek:

[Miś nadaje na poczcie telegram]

Kobieta na poczcie: Ro-mecz-ku! Przy-jazd nie-ak-tu-alny! Ca-łuję! Rysiek.

Miś (do Oli): Bardzo żałuję. Nie chodzi mi o mnie... Chciałem żebyś zagrała u Romka.

Ola: Misiu! Misiu, wymyśl coś! Ty jesteś taki mądry!

Kobieta na poczcie: Nie mogę wysłać tej depeszy! Nie ma takiego miasta - Londyn! Jest Lądek, Lądek Zdrój, tak...

Miś: Londyn - miasto w Anglii.

Kobieta na poczcie: To co mi pan nic nie mówi?!

Miś: No mówię pani właśnie.

Kobieta na poczcie: To przecież ja muszę pójść i poszukać, zobaczyć gdzie to jest. Cholera jasna...

***
Jaki będzie ów blog? Pojęcia większego nie mam.
Na pewno jednak znajdzie się tu co nieco o:
a/ Londynie (bo taki tytuł byłem obrałem)
b/ Polakach (bo jakoś tu, nad Tamizą, dużo nas, oj dużo)
c/ Moich z aparatem zmaganiach
d/ Oliwce (bo to moja muza, nie tylko zresztą fotograficzna)
Dziękuję za wypowiedź pierwszą. Niestety nie ostatnią.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
wegedzieciak.pl

czwartek, 5 marca 2009

Ku pamięci...








Zasady są bardzo proste. 48 kart z obrazkami należy odwrócić, pomieszać i odnaleźć pasujące do siebie pary. Gra ćwiczy pamięć wzrokową i zdolność koncentracji. Problem w tym, że nie moją. Już nie moją…

Krótko mówiąc Oliwa rozkłada mnie na łopatki. Dziwnym trafem przegrywam zazwyczaj 14 do 10. I żeby nie było, że się nie staram, że się dziecku kochanemu podkładam, że gra ustawiona przez małżonkę osobistą. Nic z tych rzeczy! Zaciskam zęby, prężę się, nadymam, wytężam to, co w głowie siedzi (taaa…) i dupa blada,; prawie zawsze przegrywam (gwoli ścisłości owo „prawie zawsze” oznacza, że wygrałem do tej pory… dwa razy).

Na pociechę pozostaje mi świadomość, że panna O. będąc w Polsce ograła wszystkich po kolei: dziadków i babcie, obie ciotki i gromadkę znajomych też. Niestety gra się jeszcze jej nie znudziła. Co więcej, z błyskiem w oczkach, co rusz pyta mnie: tatko zagramy partyjkę? O żesz Ty bezczelna dziewucho! Z ojca się tak naśmiewać?!

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

dla otuchy informacja następującej treści: Maja zawsze ogrywa mnie w to i już się pogodziłem z tym, że dziecko ma zdecydowanie lepszą pamięć od brodatego ojca. takie życie kolego.gorzej będzie gdy nasze córki zaczną się "podkładać" swoim ojcom żeby nie robić nam przykrości

Anonimowy pisze...

Absolutnie super gra. Pierwszorodny w Polsce dawnymi latami chodził na zajęcia szkoły Wojakowskich, gdzie ta gra był podstawą zajęć, zaowocowało to tym, że później wygrał Ogólnopolską Olimpiadę Pamięci. Widzę ,że rosną następcy ,a raczej następczynie :)

Unknown pisze...

Świetne zdjęcia! Oliwka mądra dziewczyna po prostu :) Po tatusiu? ;)

TataOliwki pisze...

Duża Brodo:
Niech się Oliwka już "podkłada"! Ja przeca tak bardzo lubię wygrywać...

Zosiu:
Super gra, ale taka jakoś mało wygrywająca...

Ewelino:
W rzeczy samej;)

Anonimowy pisze...

Mogę tylko pocieszyć, że nie TataOliwki jeden ma taki "problem" - zobaczcie co napisał leniuch kilka dni temu:

http://leniuch.blox.pl/2009/02/W-strone-finalu.html