

Z przyjemnością niekłamaną wracam do czwartkowego koncertu Soap And Skin. W ostatnim wydaniu „Dźwięków na dobrą noc” Szanowne Państwo mogło posłuchać młodziutkiej Austriaczki. Dziś może także zobaczyć sprawczynię moich westchnień.
Załączone obrazki raz jeszcze wykradłem z tajemnego archiwum pana Grzegorza . Anja Plaschg w całej okazałości. Proponuję zapamiętać to nazwisko, bo, ręczę głową, za czas jakiś będzie o niej głośno, oj będzie.
***
Nasz dom mniej ludny, bo Matysia z rodzicami wybrała się właśnie w trzytygodniową podróż do kraju przodków. Podróż pierwsza, więc oczami wyobraźni widzę już mdlejące z zachwytu babcię Terenię i babcię Lidkę. Dziewczęta Matysi pewnie wypuścić nie będą chciały, no ale przecież muszą, bo tu, w mieście Londyn oczekuje ją już bardzo panna Oliwa.
A wieczorową porą przylatuje dziś tatko mój osobisty. Oliwa już się nie może doczekać wizyty dziadka Olka. TataOliwki również. Oczywiście butelki gorzkiej żołądkowej i krupnika, które w walizce Olka spoczywają, nie mają żadnego wpływu na moje wyczekiwanie... Tatuś, ale się za Tobą stęskniłem!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz