Tuż przed świętami wybrałem się w zacnym towarzystwie na zakończenie Kinoteki, czyli VII Festiwalu Filmów Polskich w Londynie. Piękne to było zakończenie.
Piękne, bo w ogromnej sali koncertowej Barbican (2 tys. miejsc) wystąpił Michael Nyman wraz ze swoją sympatyczną orkiestrą. No i jeszcze krajanie z Montion Trio. Ci ostatni grali tak, że w pewnym momencie Wielki Michael Nyman zapytał „Gdzieście byli przez ostatnie 25 lat?!”. Akordeoniści wzruszyli tylko ramionami i dalej w te swoje zaczarowane instrumenta naciskać zaczęli. Zuchy!
W części pierwszej koncertu, czułem, co tu dużo mówić, jak szybciej bije me serce (ot, romantyk). A szybsze bicie wywołały dźwięki z ulubionych filmów Wielkiego Petera Greenewaya. Był więc i „Kontrakt Rysownika”, i „Wyliczanka”, i „Księgi Prospera” też były.
Część druga to „Początek” – kompozycja napisana przez Nymana specjalnie na okoliczność Kinoteki właśnie. Muzyka ta zabrzmiała w połączeniu z fragmentami klasycznych, polskich filmów (m.in. Wajdy, Munka, Skolimowskiego, Żuławskiego, Kieślowskiego). I jak tu nie wzdychać? I jak tu mrówki z pleców nie przeganiać?
A po pięknym koncercie – tradycyjne małe co nieco. Sponsorem Kinoteki była bowiem Wyborowa wódeczka. Nie przeciągając już dodam tylko, że z wujem Tygrysem wybornie się na tę okoliczność ucieszyliśmy. Niech żyje polskie kino! Długo i dostatnio!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz