Rozemocjonowana Ola zaś uspokajała nie tylko siebie, ale także – a może przede wszystkim – fasolkę. No właśnie: fasolka. We wrześniu nasz sympatyczny domek będzie jeszcze bardziej sympatyczny za sprawą owej fasolki właśnie. Fasolka jest chłopcem, a może jest dziewczynką. Płci nie znamy. Ale i bez tej wiedzy wszyscy niecierpliwie czekamy. No więc Ola kibicowała i głaskała fasolkę, która dziarsko rośnie w mamie.
Trzeci kibic płci żeńskiej, panna O., tak naprawdę bardziej zajęta była rysowaniem. Niektórzy podejrzewali, że to jednak nie jakieś tam zwyczajne rysowanie, tylko wnikliwa analiza sytuacji na boisku. Optymiści wierzyli, że panna O. w trakcie przerwy sobie tylko znaną drogą przekaże panu Holendrowi swoje cenne wskazówki i tym samym diametralnie zmieni przebieg gry. Rady, sadząc po wyniku meczu, jednak nie dotarły. A szkoda, bo to takie piękne wskazówki były...
2 komentarze:
Żebym to ja musiał się dowiadywać o takich rzeczach z bloga!!!! Chamstwo straszne!!! 6 miesiąc a Ci ani mru mru!!! Taka gaduła z Ciebie Fieta, cieżko dojść do słowa podczas rozmowy telefonicznej, ale o najważniejszych sprawach to nie wspomnisz. Gratulacje niestety przekażemy osobiście za dni kilka :) T.
O rany...!!!Tzw zaskoczka wystąpiła w moich oczach....Gratulacje dla zainteresowanych!!!!!!
Brawo...
Prześlij komentarz