Na dobry początek:

[Miś nadaje na poczcie telegram]

Kobieta na poczcie: Ro-mecz-ku! Przy-jazd nie-ak-tu-alny! Ca-łuję! Rysiek.

Miś (do Oli): Bardzo żałuję. Nie chodzi mi o mnie... Chciałem żebyś zagrała u Romka.

Ola: Misiu! Misiu, wymyśl coś! Ty jesteś taki mądry!

Kobieta na poczcie: Nie mogę wysłać tej depeszy! Nie ma takiego miasta - Londyn! Jest Lądek, Lądek Zdrój, tak...

Miś: Londyn - miasto w Anglii.

Kobieta na poczcie: To co mi pan nic nie mówi?!

Miś: No mówię pani właśnie.

Kobieta na poczcie: To przecież ja muszę pójść i poszukać, zobaczyć gdzie to jest. Cholera jasna...

***
Jaki będzie ów blog? Pojęcia większego nie mam.
Na pewno jednak znajdzie się tu co nieco o:
a/ Londynie (bo taki tytuł byłem obrałem)
b/ Polakach (bo jakoś tu, nad Tamizą, dużo nas, oj dużo)
c/ Moich z aparatem zmaganiach
d/ Oliwce (bo to moja muza, nie tylko zresztą fotograficzna)
Dziękuję za wypowiedź pierwszą. Niestety nie ostatnią.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
wegedzieciak.pl

środa, 25 lutego 2009

W nas cała nadzieja...




To dopiero początek roku, ale już znalazłem mocnego kandydata do mojego prywatnego rankingu „Emigracyjna Głupota Roku 2009”. Nominacja trafia dziś do portalu Onet.eu za artykuł „Chcemy polskiej rewolucji na Wyspach”.

Na stronie startowej wielki napis „Wyspy do poprawy”. Kto chce poprawiać? Oczywiście Polacy.

Autor tekstu zebrał niezadowolonych emigrantów, by wspólnymi siłami („Kupą mości panowie, kupą!) naprężyć mięśnie, paluszkiem pogrozić i nóżką z niezadowolenia tupnąć. Onet.eu przekonuje, że gospodarze tego kraju to chamy jakich mało. Na szczęście przyjechaliśmy my, Polacy. W nas cała nadzieja i przyszłość dla tej upadłej krainy.

„Co do poprawy, co do zmiany, czego Brytyjczycy mogliby się od nas nauczyć?. Pracowitości, dbania o rodzinę, oszczędności i większej higieny, zwłaszcza miejsc publicznych. Tego waszym zdaniem mieszkańcy Wysp mogliby się nauczyć od Polaków. Problem jednak w tym, że Brytyjczycy wcale nie garną się do nauki” – informuje ze smutkiem Onet.eu.

Skandal! My, kryształowi i pod każdym względem wyjątkowi Polacy niesiemy kaganek oświaty, a oni bezczelnie odwracają się plecami! I to we własnym kraju! To się nie mieści w głowie!

Onet.eu przekonuje, że „lista życzeń” skierowanych do mieszkańców Wielkiej Brytanii, jest naprawdę długa. „Zacznijmy od rodziny. – Jeśli chodzi o stosunki międzyludzkie i relacje rodzinne to są to pola do dyskusji – uważa Joanna. – Jest tu mnóstwo starych samotnych ludzi, którymi nie zajmuje się rodzina, tylko raczej patrzą w stronę państwa, jeśli trzeba im pomocy. Bardzo wielka samotność, siedzą całymi dniami w tych małych bunkierkach, patrząc w telewizor i pięć razy na dzień karmiąc kota. Tak latami czekają na śmierć – dodaje”.

W Polsce taka sytuacja jest oczywiście nie do pomyślenia. Po pierwsze w naszym kraju w ogóle nie ma ludzi samotnych. Po drugie nie ma także małych bunkierków (Polacy, jak wszyscy wiemy, mieszkają wyłącznie w luksusowych willach). O karmieniu kotów nie ma co nawet wspominać, bo polscy emeryci mają tyle pieniędzy, że większość z nich utrzymuje prywatne ogrody zoologiczne.

Autor tekstu, ustami zniesmaczonych emigrantów przekonuje ponadto, że Brytyjczycy: „nawet nie interesują się rozwojem rodzinnym”, „raczej nie zapraszają do swoich domów”, „marnują swój czas, a przede wszystkim pieniądze”, „mają problemy z higieną”. Oczywiście to nie wszystko. Polak oczy ma dobre (przepraszam: najlepsze) to i wszystko zobaczy. A jak już zobaczy, to i powie (wiadomo: jesteśmy najbardziej szczerzy).

Brytyjczycy muszą więc zmienić (trzeba było jeszcze dopisać: bo w przeciwnym razie się obrazimy i wyjedziemy!): jedzenie („raczej niedobre i niezdrowe”), pogodę („wiosna jest w Polsce przepiękna”), służbę zdrowia („strach przed otruciem, złą diagnozą”), a także system miar („nie można tak ciągle operować w tych swoich archaicznych miarach”). Królowa Elżbieta II może odetchnąć z ulgą – Onet.eu (póki co) nie domaga się zniesienia Korony.

„Wyspy do poprawy” są wzorcowym wręcz przykładem polskiej megalomanii, a przy okazji nieudolną próbą leczenia narodowych kompleksów. Szkoda tylko, że w swojej oświeceniowej krucjacie autor zapomniał o pewnym subtelnym szczególe: większość z nas jest tu dlatego, że Brytyjczycy dali nam taką możliwość. Zaproszono nas i stworzono warunki, byśmy mogli nie tylko pracować, ale także godnie żyć. I to bez kompleksów...

***
Na załączonych obrazkach Szanowne Państwo może zapoznać się z fragmentem roślinności w niewielkim parku tuż obok mojej pracy. Kwiatki niby wiosenne, niby ładne, niby pachnące. Gdzież im tam jednak do „tych pól umajonych kwieciem rozmaitym, posrebrzanych pszenicą, pozłacanych żytem”...

10 komentarzy:

Anonimowy pisze...

witam :) krokusy przepiekne a Twoje spostrzezenia dotyczace przedstawionego artykulu jak najbardziej trafne!! nic dodac nic ujac.
milego dnia
Sylwia z St.Albans

Unknown pisze...

Cudownie! to trzeba wydrukowac w jakiejs Coolturze czy innym Goncu Polskim. W niedziele w centrum Londynu, widzialam dwoch naszych ziomkow, zachlanych w trzy d..., spiewajacych Rote, dodam, ze to nie bylo wieczorowa pora. To jedni z tych najglosniej protestujacych.
Pozdrawiam.
Edyta z Bromley

Anonimowy pisze...

Wszystko ładnie, pięknie, ale zapomniałeś dodać, że to, co Polacy chcą zmieniać to jest pewien wyraz tęsknoty za Polską i polskimi zwyczajami.
To, że kuchnia brytyjska nie jest najlepsza wie chyba cały świat i sami Brytyjczycy też się do tego przyznają. Nie są tak gościnni, jak Polacy - pewnie zależy to od osoby, ale patrząc na ogół, to jednak my bardziej lubimy się gościć. Na służbę zdrowia też słyszałam narzekania od różnych osób, w 99% tych, którzy byli lub są z zagranicy.
A cały ten artykuł jest pokazaniem, że najlepiej my, Polacy, chcielibyśmy połączyć to, co jest na wyspach z tym, co znamy od dzieciństwa. To nie jest próba wmawiania Brytyjczykom, że muszą wszystko poprawić, ale, powtórzę, próba wyrażenia swojej tęsknoty za krajem.

Anonimowy pisze...

szkoda ,ze w domu nikt larum nie podnosi w tych samych kwestiach.
Tesnic kazdy teskni...a wszedzie dobrze ,ale w domu najlepiej...a im dalej jest sie od domu , tym bardziej on sie wydaje rajem utraconym.
:)
rozumiem sarkazm i wcale nie przecze...wobec gospodarzy lepiej byc wyrozumialym i spokojnie robic swoje. ;)

Anonimowy pisze...

Brawo TatoOliwki lepiej bym nie skomentowala tego artykulu, swoja droga wiekszosc artykulow na Onet.eu to nieudolne proby propagandy i pokazania jakie to wyspy sa "bee", tylko jesli tu jest tak "beee" to po co tylu Polakow tu "siedzi" chyba dla umartwiania się prawda, albo z wrodzonej potrzeby walki o lepsza przyszlosc "wasza i nasza" w przypadku tego artykulu, o lepsza przyszlosc Angli;-) Pozdrawiam. Sunshine

Anonimowy pisze...

proponuje nie tracic juz czasu na czytanie Onetow. bo to odmozdza. zreszta, Wybiorcza tez wiele poziomem nie odstaje, bo sie bardzo stara trafiac do coraz wiekszych polmozgow... ;)

Unknown pisze...

Tez ostatnio zauważyłam, że Wyborcza bardzo spadła poziomem i się jakaś taka mocno tendencyjna zrobiła. A co do narzekających Polaków to to się robi już żałosne, później się dziwić, że nas źle oceniają,heh, przecież naczelną zasadą pobytu w innym kraju i kulturze jest przystosować się i USZANOWAĆ zwyczaje innych, szczególnie, że jest się gościem. Niestety nie dla wszystkich jest to takie oczywiste. Bardzo dobre podsumowanie TatoOliwki, jak zwykle prosto w sedno.

Anonimowy pisze...

może lepiej wrócić?
Pozdrawiam i zapraszam na http://www.e-halo.pl

fotopunk pisze...

Epatowanie wyimaginowanymi problemami naszych ziomków emigrantów, szukanie wyłącznie złych cech gospodarzy jest płytkie, słabe i trzeba tępić, szczególnie jeśli przybiera formę tendencji wzrastającej.

Za to autorowi chwała i pomnik. Mi jednak ciągle brakuje choć próby "definicji" nowej polskiej emigracji, dyskusji o tym co Polacy mogliby wnieść do swoich lokalnych zagranicznych społeczności z korzyścią dla wszystkich. Ja dyskutować nie mogę, bo ostałem na wiślanej mieliźnie (to przenośnia, nie narzekanie:) ale Ciebie Sławku zachęcam! Co tam zachęcam - oczekuję, jako Rodak i człowiek:) Niech się nam narodzi diaspora z prawdziwego zdarzenia.

Hejka

Anonimowy pisze...

Drogi F.... tatko Oliwki, ktora Mr. F oraz Mr. B baaardzo serdecznie pozdrawiaja... powien tylko tyle:

Racje masz, wodki ci dac!