Na dobry początek:

[Miś nadaje na poczcie telegram]

Kobieta na poczcie: Ro-mecz-ku! Przy-jazd nie-ak-tu-alny! Ca-łuję! Rysiek.

Miś (do Oli): Bardzo żałuję. Nie chodzi mi o mnie... Chciałem żebyś zagrała u Romka.

Ola: Misiu! Misiu, wymyśl coś! Ty jesteś taki mądry!

Kobieta na poczcie: Nie mogę wysłać tej depeszy! Nie ma takiego miasta - Londyn! Jest Lądek, Lądek Zdrój, tak...

Miś: Londyn - miasto w Anglii.

Kobieta na poczcie: To co mi pan nic nie mówi?!

Miś: No mówię pani właśnie.

Kobieta na poczcie: To przecież ja muszę pójść i poszukać, zobaczyć gdzie to jest. Cholera jasna...

***
Jaki będzie ów blog? Pojęcia większego nie mam.
Na pewno jednak znajdzie się tu co nieco o:
a/ Londynie (bo taki tytuł byłem obrałem)
b/ Polakach (bo jakoś tu, nad Tamizą, dużo nas, oj dużo)
c/ Moich z aparatem zmaganiach
d/ Oliwce (bo to moja muza, nie tylko zresztą fotograficzna)
Dziękuję za wypowiedź pierwszą. Niestety nie ostatnią.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
wegedzieciak.pl

czwartek, 24 lipca 2008

Pstryk-Pstryk





Cały czas uczę się robić zdjęcia. Kupuję albumy, chodzę na wystawy, pstrykam to tu, to tam. Ostatnio chodzi mi po głowie nawet i jakaś szkoła. Na naukę podobno nigdy nie jest za późno (tak, tak, pocieszaj się Tato Oliwki).

Miasto Londyn jest miejscem, gdzie tacy zapaleńcy-amatorzy jak ja, mogą oglądać najlepszych. Wystaw ci u nas dostatek, a żeby było jeszcze przyjemniej, to spora ich część jest bezpłatna. Właśnie wróciłem z jednej z nich. Fotografia prasowa roku 2007, czyli najlepsi brytyjscy fotoreporterzy w jednym miejscu.

Fotografia prasowa więc obowiązkowo porozrywane ciała, ból, rozpacz i nieszczęścia. Tak, wiem, taki jest świat. Jednak nie tylko taki. Nie przede wszystkim. Zdaję sobie sprawę, że przemoc jest najlepiej sprzedającym się tematem. Wydawcy i czytelnicy (a może czytelnicy, a potem wydawcy?) oczekują krwi, oczekują tragedii. Nie swojej, rzecz, jasna, ale ich, obcych, gdzieś tam, w odległym kraju.

Nie lubię gdy tego typu wystawy epatują wyłącznie, lub przede wszystkim, ludzkim nieszczęściem. Nie lubię nie dlatego, że robi mi się smutno, że tracę dobry humor, że moje dobre samopoczucie pryska jak mydlana bańka. Nie lubię bo wiem, bo chcę wierzyć, że nie brakuje ludzi, sytuacji, zdarzeń zgoła odmiennych. Choć, jak rzeczywistość pokazuje, mniej atrakcyjnych dla fotografa, mniej atrakcyjnych dla czytelnika, ale przecież ciągle prawdziwych!

Na szczęście na tej wystawie nieszczęście nie było jedynym tematem. Chodziłem więc z paszczą zasadniczo rozdziawioną – nie cały czas, oczywiście, ale fotografii na widok których nóżki uginały się znacząco, nie brakowało. Zresztą co ja tu będę się o nóżkach w galarecie rozpisywał. Szanowne Państwo także może się rozdziawić (trzęsących kończyn, naturalnie dolnych, nie będzie, bo Państwo przecie siedzi, jak to czyta). Zdjęcia można zobaczyć o tu: http://thepressphotographersyear.com/

A po wystawie, drogą zakupu dwa albumy nabyłem. Siedzę, oglądam, wzdycham, paszczę rozdziawiam z gracją (ale z przerwami).

Oglądając zdjęcia oglądałem także i innych oglądających. A teraz to i Państwo Szanowne może tych przeze mnie oglądanych oglądajacych także pooglądać.

6 komentarzy:

zyga pisze...

Tato Oliwki...z jakim sprzętem aktualnie biegasz?
Pozdrawiając...jednocześnie zwracam ponownie uwagę na zdużą ilość wzmianek o alkoholu....Ustawa!!!!!
:)

TataOliwki pisze...

Sponsoruje mnie literka "N" :)

Anonimowy pisze...

Jako amatorce kompletnej w dziedzinie obrazkowej bardzo mię się podobają zdjęcia Taty Oliwki. Żałuje ,że przez najbliższe trzy tygodnie odcięta od świata, prądu , gazu, chleba i igrzysk nie będę na bieżąco ze rodzącą i zrodzoną się twórczością blogerską ( takie słowo neologistyczne trochę, cy co? ), ale za to jak wrócę...



Po Zdrówka Tato Oliwki, byłam cwańsza i słomianego nie zostawiam, tylko dali mi tu jazda

zyga pisze...

Ja zastanwiam się nad sponsoringem ze strony Literki"C"...alfy 300...Co Ty na to moje Ty guru:)

TataOliwki pisze...

Wypoczywaj Zofijo, wypoczywaj. Sił nabieraj, kąpieli słonecznych zażywaj, gimnastykuj się i w ogóle ;)

Ty mnie zyga od gór jakowyś nie wyzywaj :) A pomóc, nie pomogę bom sprzętowy tępak, ot co.

zyga pisze...

Wrodzona skromność i grzeczność przez Ciebie przemawia....
aach..a liczyłem na kilka wskazówek od Profesjonalisty...:))